14 października w San Francisco zakończyły się międzynarodowe targi technologiczne TechCrunch Disrupt 2011. Na targach prezentowały się innowacyjne firmy z całego świata, których celem było zainteresowanie zwiedzających własnymi rozwiązaniami i pozyskaniem inwestorów.
Obserwując prototypy nowoczesnych urządzeń i aplikacji można przewidywać jakie urządzenia wejdą do powszechnego użycia i jak dzięki nim zmieni się nasze życie. Dzięki temu, że po raz pierwszy wśród prezentujących byli również wystawcy z Polski, a wśród nich aplikacja SaveUp, udało nam się stworzyć materiał dotyczący nowych trendów technologiczny, które mogą wpłynąć na naszą przyszłość.
Zapraszam do przeczytania relacji Tomasza Kalki – przedstawiciela polskiego startup-u SaveUp na TechCrunch .
W San Fransisco, w StartUp Alley, przechadzając się po stoiskach setek młodych firm technologicznych można było poczuć się niczym na planie filmu since-fiction. Znaleźli się tutaj wszyscy, od przedstawicieli największych graczy na rynku, takich jak Google, czy Facebook, po nikomu nieznane, małe firmy z azjatyckich krajów. Wszystkich połączyło jedno – mają pomysł na to, jak zmienić świat.
Wydarzenie wizualnie na początku przypomina zwykłe targi. Otacza nas wiele obrendowanych stanowisk w postaci stolików z niepozornie wyglądającymi ekspedientami. Dopiero po chwili dostrzegamy, że wszędzie znajdują się laptopy, świetliste ekrany, a na większości standów przedstawione są telefony komórkowe najnowszej generacji. Ekspedienci okazują się być programistami czy pracownikami firm, w które zainwestowano miliony dolarów. Ekran laptopa, smarfon i miły człowiek który wytłumaczy nam jak działa jego program. Nic więcej nie potrzeba, by wprawić nas w zdumienie i przenieść w zbliżającą się przyszłość. Bo przyszłość będzie mobilna.
Fenomen internetu mobilnego wraz ze smarfonami polega na tym, że realny świat nabiera cech internetu. Wszystkie otaczające nas sprzęty będą znajdować się w chmurze i będą reagowały na otaczające nas środowisko oraz informacje z sieci. W StartUp Alley widać w jaki sposób wykracza ona poza komputer i czyni rzeczywistość interaktywną. Można było tutaj zobaczyć muzyka grającego na pianinie, który zamiast w nuty wypisane na kartce, zerkał w tablet. Aplikacja ?słuchała jego gry? rozpoznając w jakim fragmencie nut się znajduję i automatycznie zmieniając strony, gdy ten zakończył daną partie. Aplikacja o nazwie Tonara umożliwi zbudowanie programu, który nauczy nas grać na instrumentach z łatwością z jaką gramy w Guitar Hero na konsoli. Przykład ten pokazuje w jaki sposób smartfon pozwala wkraczać realnemu światu do internetu dzięki swoim możliwościom reagowania na dźwięk. Znacznie więcej zaprezentowanych mobilnych aplikacji reagowało na obraz.
Flarecode to aplikacja, która, po zeskanowaniu QR-kodu znajdującego się na produkcie, udostępnia nam o nim dodatkowe informacje, takie jak rekomendacje, oceny, czy inne podobne do sprawdzanego produkty. Jest narzędziem, które pozwala społeczności konsumentów łatwo dzielić się swoimi spostrzeżeniami. QR-kody znalazły również zastosowanie w aplikacji Explorer, która umożliwia check-owanie się w różnych miejscach i dzielenie się ze społecznością naszymi wrażeniami związanymi z podróżowaniem. Jednocześnie aplikacja będzie nam proponowała zakup sprzętu, który uzna, że może dla nas być pożyteczny w danym miejscu. Wydaje się jednak, że QR-kody, obecnie tak modne, nie będą stanowiły technologii przyszłości. Technologią, która je wyprze będzie rozpoznawanie obrazów.
Aplikację SaveUp rozpoznającą obrazy zaprezentowała w San Francisco firma iTraff Technology, która jako jeden z pięciu polskich startupów była reprezentowana na TechCrunch. SaveUp identyfikuje sfotografowany produkt porównując jego zdjęcie ze zdjęciami produktów w bazie danych. Dzięki temu użytkownik już w kilka sekund po zrobieniu zdjęcia otrzymuje możliwość nabycia sfotografowanego przedmiotu. Aplikacja jest dostępna za darmo, a korzystać z niej mogą wszyscy posiadacze telefonów typu smartfon z systemami iOS oraz Android. Jeśli ktoś chciałby poczuć klimat TechCruncha i prezentowanych tu nowych technologii, to wystarczy zajrzeć do odpowiedniego sklepu i ją ściągnąć.
W czasie targów z TechCrunch w San Fransisco widać, że za dziesięć lat smarfon stanie się podstawowym narzędziem, jakim będzie posługiwał się człowiek. Reagując na otoczenie będzie wzbogacał je o informacje pochodzące z internetu bądź innych urządzeń. Będzie odczytywał dane w postaci obrazów, dźwięków, naszego miejsca położenia, czy może nawet tętna naszego serca, odpowiadając na nie w odpowiedni sposób. Na TechCrunch, jak nigdzie indziej, można zrozumieć czym jest ?Augmented Reality? czyli wzbogacona rzeczywistość. Dotychczas znana z futurystycznych filmów, niedługo będzie dostępna każdemu posiadaczowi smartfona z internetem mobilnym.