Wzmacniacze sygnału sieci bezprzewodowej (inaczej: repeatery, range extendery), to urządzenia, które zastosowanie znajdą w każdym większym domu lub biurze. Przedmiotami dzisiejszego testu są urządzenia z dwóch różnych półek cenowych – Actina P6805, która kosztuje około 70zł, natomiast Linksys – około 270zł. Czy różnice w cenie wynikają z jakości działania czy może jest to kwestia tylko i wyłącznie „płacenia za markę”? Zachęcam do zapoznania się z tekstem.
Pierwsze wrażenia
Actina zapakowana została w małe pudełko, na którym znalazły się wszystkie najważniejsze informacje odnośnie parametrów urządzenia. Linksys zapakowany został w dużo większe pudełko. Na obu opakowaniach zawarto krótkie informacje w języku polskim.
Actina: w zestawie znajdziemy urządzenie P6805, skrócone instrukcje obsługi (bez języka polskiego) oraz kabel sieciowy RJ-45.
Linksys: urządzenie RE4100W i instrukcja obsługi.
Wygląd
Obydwa urządzenia posiadają podobną konstrukcję – całość jest jedną wielką wtyczką bezpośrednio wpinaną do gniazdka elektrycznego. Actina sprawia jednak wrażenie urządzenia smuklejszego.
Actina P805 wykonana została z białego plastiku, którego wygląd i wykonanie nie budzą żadnych zastrzeżeń.
Na przednim panelu umieszczono logo producenta oraz przycisk szybkiej konfiguracji WPS otoczony zieloną ramką, pod którą znajdują się diody sygnalizujące stan pracy:
- dioda PWR sygnalizująca gotowość urządzenia do pracy,
- dioda RE sygnalizująca aktywne lub nieaktywne wzmacnianie sygnału.
- dioda WiFi, która informuje o sile sygnału.
- dioda LAN informująca o połączeniu za pomocą przewodu sieciowego RJ-45.
W zależności od sytuacji diody świecą w kolorze zielonym lub żółto-czerwonym.
Po bokach oraz z tyłu urządzenia umieszczono otwory wentylacyjne. Podczas
testów nie zauważyłem, aby urządzenie przegrzewało się. Z tyłu umieszczono
również naklejkę z numerem seryjnym, adresem MAC oraz innymi informacjami
o urządzeniu.
Na spodzie znajduję się port RJ-45 a także przycisk RESET, który nie wystaje z
obudowy przez co należy go wcisnąć np. długopisem.
Spasowanie obudowy nie budzi zastrzeżeń, konstrukcja sprawia wrażenie
solidnej.
Obudowa urządzenia Linksys RE4100W jest w całości wykonana z plastiku, głównie matowego. Front jest za to błyszczący, co może wygląda elegancko, ale jest bardzo niepraktyczne – błyszcząca powierzchnia przyciąga kurz i łatwo się palcuje. Mimo to w przypadku montażu w widocznym miejscu urządzenie wpasuje się w otoczenie.
Na froncie znajduje się logo producenta, oznaczenie modelu i dioda LED sygnalizująca stan urządzenia. Jeden z boków urządzenia zawiera przycisk do włączania urządzenia, przycisk WPS oraz RESET. Drugi z boków nie ma żadnych dodatkowych elementów. Na spodzie RE4100W ma jeden port RJ-45 Fast Ethernet. Pod wtyczką elektryczną znajduje się naklejka z adresem MAC oraz kodem do połączeń z wykorzystaniem WPS.
Cała obudowa jest bardzo solidnie wykonana – spasowanie poszczególnych elementów i przycisków stoi na wysokim poziomie. W zestawie z urządzeniem otrzymujemy wyłącznie instrukcję szybkiej instalacji oraz informację o zgodności z wymaganymi certyfikatami.
Jak tego używać?
Zasada działania jest prosta – podłączamy urządzenie do prądu, a następnie (najlepiej kablem LAN) podłączamy je do komputera. Otwieramy przeglądarkę internetową i wpisujemy specjalny adres internetowy podany w instrukcji obsługi. Po wpisaniu domyślnych loginów i haseł zobaczymy panel konfiguracyjny urządzenia. To właśnie z tego miejsca nim zarządzamy. Wchodzimy tu po to, aby skonfigurować sieć – urządzenie nie wie przecież, która sieć WiFi jest nasza, a tym bardziej jakie jest do niej hasło, dlatego musimy te dane wprowadzić. Później najczęściej następuje reset urządzenia, odpinamy kabel i instalujemy je w odpowiednim miejscu (najczęściej w połowie odległości między routerem a punktem, do którego chcemy doprowadzić zasięg internetu).
W obu testowanych urządzeniach konfiguracja była bezproblemowa. Co ważne, jedynie Linksys posiada interfejs w języku polskim.
Jak to się sprawdza?
Urządzenia testowane były w dość dużym biurze. Do pomiaru mocy sygnału wykorzystano smartfon Kruger&Matz Live z zainstalowaną aplikacją Wi-Fi Analyzer.
Poniższa grafika przedstawia moc sygnału sieci w pomieszczeniu bezpośrednio obok pomieszczenia, w którym znajduje się router. Zasięg był tam dostateczny, ale występował spadek mocy sygnału.
Po zainstalowaniu urządzenia Actina P6805 moc sygnału prezentowała się następująco:
Natomiast po zainstalowaniu urządzenia Linksys RE4100W sytuacja wyglądała tak:
Kolejnym etapem testu było zainstalowanie urządzenia w holu znacznie oddalonym od biur. Zasięg na ogół był tu bardzo słaby lub nie był dostępny w ogóle.
Po zainstalowaniu urządzenia Actina P6805 wyglądało to następująco:
W tym samym miejscu zainstalowanie urządzenia Linksys RE4100W dało trochę lepszy efekt:
Skonfigurowane urządzenia wystarczy podłączyć gniazdka elektrycznego – w przeciągu kilku minut udostępniany zostanie wzmocniony sygnał sieci bezprzewodowej.
Linksys RE4100W posiada wyłącznik. W przypadku Actiny wyłączenie urządzenia wiążę się z wypięciem go z gniazdka elektrycznego.
Linksys wyposażony został również w gniazdo audio i technologię Wi-Fi Audio. Polega to mniej więcej na tym, że do urządzenia można podłączyć np. głośniki i za pomocą innego urządzenia w sieci (np. tabletu) udostępniać muzykę. W praktyce producent nie wspomniał o tej funkcji ani słowem w instrukcji obsługi przez co nie do końca
Podsumowanie
Actina P6805 sprawia wrażenie urządzenia mniej stabilnego – podczas testów zdarzały się nagłe utraty sygnału, jednak nie były to sytuacje na tyle częste, aby należało odradzić ten produkt. Minusem jest również brak spolszczonego interfejsu – polska firma oferująca tanie urządzenia dla zwykłego użytkownika powinna zadbać o spolszczenie interfejsu tak, aby każdy mógł poradzić sobie z konfiguracją takiego urządzenia.
Linksys RE4100W to urządzenie bardzo drogie. Prawie 300zł to bardzo dużo jak za produkt służący jedynie do powiększania istniejącej sieci. W przypadku wielu użytkowników byłoby to urządzenie o wiele droższe niż sam router, który jest przecież głównym elementem domowej sieci. Jest to spory minus, jednak w kwestii działania nic złego nie można zarzucić temu urządzeniu – jest bardzo dobrze, jednak warto pomyśleć czy nie tańsza była by instalacja urządzeń powerline.